piątek, 22 września 2017

"Mam na imię Marcin. Mam 36 lat[...]" Co dalej? Czy to aby na pewno dobry pomysł? Wiele razy próbowałem i za każdym razem kończyło to się porażką.
"Mam na imię Marcin. Mam 36 lat i jestem zajebiście samotny[...] To już zawiało schroniskiem. Smutny kundelek, którego ktoś kiedyś przywiązał  do drzewa.
"Mam na imię Marcin. Mam 36 lat, interesuję się historią[...] Nie. Stary dziad w okularach. Opowiadający o Hitlerze, jak o swoim najbliższym przyjacielu.
"Mam na imię Marcin. Mam 36 lat i uwielbiam nurkowanie. Chyba pod stół. Marcin, nie kłam. A co jeśli ona zna się na tym?

Mam na imię Marcin. Mam 36 lat, Od jakiegoś czasu, czuję się jak brzydkie mieszkanie, którego, nikt nie chce wynająć. Jak buty, w których brakuje jednego obcasa. Nadają się tylko dla inwalidy. Nie mam przyjaciół. Trochę znajomych, których "widuję" jedynie na Facebook'u. Lajkuję ich zdjęcia. Z wyjazdów, urodzin, miłosnych uniesień. Przepełniony niechęcią i zazdrością, naciskam- Lubię to! Jestem Gargamelem, wsród Smerfów. Rozśpiewane, szczęśliwe ludziki z Facebook'a. W dodatku mam swojego Klakiera. Nazywa się Semi. Ma 5 lat i chyba kocią cukrzycę. Śpi 22 godziny na dobę. Pasujemy do siebie, Mi też się nie chce. Wyjść na pocztę, ugotować, umyć zębów, zapłacić zaległy rachunek, wyrobić nowy dowód. Nie chce mi się. Nie chce mi się żyć!


[USUŃ]

sobota, 19 listopada 2016

W szufladzie wspomnień
wciąż gości twoje imię
chciałabym umieć cię nienawidzić

zamiast tego 
krwawi moje serce

nie umiem 
zamknąć 
go dla ciebie

spalić
każde wspomnienie z tobą

wyrzucić
wszystkie myśli o tobie 

zapomnieć twojego dotyku
oddechu 
spojrzenia

odejdź 
podaruj mi spokój

zrozumienie

Wyjrzała przez okno
Oczy jej już szklane
Zamajaczyła figura
Stąpająca przez barwy opadłe
Choć wiatr w oczy hula
Dzielnie kroczy naprzód
A młode serce w jaskini
Nie wie co to wschód
Tak oto dysonans
Jakoś tak przyciąga
Bo oboje są jedynymi
Na których nikt nie spogląda
Marzenia. Czym one są? Generalnie każdy zna ich definicję, jednak znaczenie ich, widzi na swój sposób.

Nie ma co się oszukiwać. Wszyscy mamy marzenia, pragnienia czy priorytety. Zaczynając od tych skrytych-malutkich, kończąc na tych wielkich. Dla niektórych spełnieniem marzeń wiąże się z posiadaniem rzeczy materialnych. Im jest ich więcej i im są bardziej luksusowe tym lepiej. Willa z basenem, wiśniowe Ferrari i kilka zer na koncie. Brzmi nieźle? Zależy dla kogo. Oczywiście, nie neguję tego. Jeżeli coś sprawia Cię szczęśliwym i zarazem jest czymś zdrowym-zostań przy tym. Jednakże nie można zapominać o aspektach niegodnych ominięcia, rodzina? przyjaciele? Zmierzam do tego, iż kolejni śnią o przysłowiowym, wyimaginowanym "Księciu na białym koniu". Po raz kolejny zboczę z tematu, jednak muszę zaznaczyć pewną kwestię. Czym, a raczej kim jest tak właściwie "Książę na białym koniu"? Dla jednego kręgu osób, może to być zwykły, przeciętny człowiek, posiadający wyróżniające go cechy, które daną osobę w pełni satysfakcjonują. Inni, mogą mieć wyższe wymagania. Przystojny, bogaty, świetnie ubrany. Jednak pamiętaj, każdy jest inny i patrzy (zwłaszcza na nowo poznanych ludzi), przez pryzmat, który sam wyznaczył. Pozwól, że posłużę się przykładem. Załóżmy, że dla Ciebie osoby, inteligentne, oczytane i czułe zdecydowanie bardziej "punktują". Śmiem twierdzić, że są dla Ciebie godni większej uwagi. Zaś zdarzają się tacy, którzy cenią sobie wygląd czy status materialny. Nie popieram tego, jednak trzeba pamiętać, że jeśli nie lubi się być ocenianym, nie należy tego robić. Jest coraz mniej osób, którzy za szczęście uważają każdy nowy dzień, bądź cenią sobie poranną kawę. Nie śmiem wspomnieć o takich dla których definicją szczęścia jest wieczór z książką czy rodziną. Doceniajmy małe gesty, dostrzeżmy w nich szczęście.
Dni uciekają
boję się zmroku
światło zgasło na wieki

lgną do otchłani
pustej samotnej

niczym komnata tajemnic
w godzinę trzecią
daj mi jedną noc
obdaruj jedną gwiazdą na niebie
dotknij czule myślą
otul mnie ciepłym słowem

nie pozwól mi się oddalić
nie w godzinę szóstą
gdy gaśnie gwiazda
potrzebuje bliskości i twojego oddechu

zegar wybije godzinę dwunastą
a ty
nie pozwól mi się budzić
bądź moim snem
ożywi nas chłodny poranek
a my
wciąż będziemy opleceni miłością

zegar wybije godzinę siódmą
czy ty wciąż będziesz moim snem pochłoniętym namiętnością?
jestem stale przy tobie
nawet gdy gasną gwiazdy
pusty ciemny pokój
stara szafa po środku
a w niej

dusza
przegrana dusza
upadła
garbata
przez ciężar ludzkich grzechów

dość

już dość
za dużo krzywd

poległa

zwiędła niczym herbaciana róża
jest teraz szkaradna

a była aniołem